Ten post u każdego, kto odwiedził ten wspaniały kraj, wyglądałby inaczej. Chciałabym po krótce przestawić Wam, co mnie najbardziej oczarowało i co polecam każdemu, który szuka pomysłu na niezapomnianą podróż. Trzy tygodnie to było zdecydowanie za mało by spróbować wszystkiego i zobaczyć każdą pozycję z naszej listy, ale są takie rzeczy, które widzę, gdy tylko zamykam oczy.
- Szejki ze świeżych owoców
Zakochałam się w nich do tego stopnia, że piłam codziennie. Przygotowywane z obranych na naszych oczach owoców, zmiksowane z lodem, stanowią cudowne orzeźwienie w gorące dni.
Cena: od 3 zł w Chiang Mai do 7 w Bangkoku - Kurs gotowania
My odbyliśmy nasz w Chiang Mai, tam podobno są najlepsze. Wiele zabawy i baaaardzo dużo jedzenia!
Cena: 80-150 zł - Koh Phi Phi i
Maya Bay
To także musiało znaleźć się w zestawieniu. W końcu to widział każdy. I dobrze mieć miejsce w takim cudownym kraju do którego nie chciałoby się wrócić, prawda? - Spotkanie z małpami
Możliwe jest w wielu miejscach – w Tajlandii małpy są wszędzie. Nasze najbliższe spotkanie odbyło się na Monkey Beach na wyżej wymienionej Koh Phi Phi. Każdy powinien się przekonać jak wredne są te małe istoty. - Plaża przy lotnisku w Phuket
Jeśli ktoś przylatuje/odlatuje właśnie stamtąd warto się wybrać. Kąpiel tuż pod lądującym/startującym samolotem pozostanie w pamięci na pewno na długo. Lata ich aż tyle, że można próbować uchwycić idealnie zdjęcie. - Tajskie red curry
Nie uwierzę, jeśli ktoś powie mi, że jadł coś cudowniejszego, niż to danie przygotowywane na każdym kroku. Podawane w misce w formie zupy, z ryżem na drugim talerzyku. Gęste i pikantne. Dla samego tego jedzenia mogłabym zostać tam całe życie.
Cena: 3-15 zł - Nocleg w domku na drzewie w Khao Sok
Sam las deszczowy jest wspaniały, ale ten nocleg skradł nam serca. Odgłosy dżungi i domek na drzewie na zawsze zostaną w naszej pamięci. Na jeziorze znajdującym się w parku można nocować także w pływającej chatce.
Cena: ok. 220 zł za noc dla 2 osób - Sanktuarium słoni
Dla mnie punkt obowiązkowy. Z dala od ujeżdżanych przez bezlitosnych turystów można spędzić z tymi wspaniałymi zwierzętami niezapomniany dzień. Zwykle nie są to tanie jak na Tajlandię przyjemności, ale trzeba zdać sobie sprawę, że większość tych pieniędzy idzie na utrzymanie sanktuarium, dla którego turyści są jedynym źródłem dochodu. W naszej wersji wycieczki mieliśmy zapomniany dojazd do wioski (1,5 h od Chiang Mai) z odbiorem z hotelu, karmienie i spacer, następnie smaczny obiad, błotne spa i kąpiel w rzece (fantastyczne, pisałam o tym wcześniej), a także, już niestety bez słoni, pływanie w wodospadzie.
Cena: ok. 250 zł - (Prawie) bezludna wyspa
Wyspy bez tłumu turystów oczarowały nas najbardziej. Żadnych dróg, żadnych samochodów, nieliczni turyści, dżungla, piasek (…i gekony). U nas były to Kradan i Ngai, ale wybór takich miejsc jest spory!