18:14:00

Nina Reichter - Ostatnia spowiedź. Tom II.



Kontynuacja bestsellerowej powieści Niny Reichter. Pełna napięcia, romantyczna opowieść o miłości w szponach show-biznesu. Poznaj tom II cyklu Ostatnia spowiedź.

Świat Ally Hanningan wali się w posadach, gdy miłość jej życia – rockman Bradin Rothfeld zostaje postrzelony i pada na scenę. Ally jest uczestniczką tamtych zdarzeń. Bezsilność i wspomnienia tamtych chwil na zawsze pozostaną jej najgorszym koszmarem.
Bradin jest w ciężkim stanie.
Co więcej, może pożegnać się ze światem sądząc, że dwie najbliższe mu osoby zrobiły mu świństwo. Tylko czy Ally i Tom rzeczywiście są niewinni?
Rozpoczyna się walka o życie rannego Bradina, a jego bliscy, odliczając feralne godziny, będą musieli zmierzyć się z grzechami, które być może nigdy nie zostaną odpuszczone.
Tom poprzysięga sobie, że już nie zbliży się do Ally.
Tylko czy facet, który dotychczas żył bez zasad dotrzyma obietnicy?

Miłość, zazdrość, show-biznes. Ostatnia spowiedź
 Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…




W obliczu pięknych historii ciężko składa się słowa do kupy. Znów, tak jak przy pierwszym tomie (link do recenzji), potrzebowałam czasu na przemyślenia, żeby móc opowiedzieć Wam o tym, jakie Ostatnia Spowiedź wywarła na mnie wrażenie. Przeogromne, tak jak poprzednio, choć skłamałabym mówiąc, że identyczne.

Zakładam, że czytaliście pierwszy tom, więc wiecie jak się skończył. Tutaj mamy kontynuację. Bradin walczy o życie w szpitalu, Ally zalana łzami siedzi przed salą operacyjną, wspierając się na ramieniu Toma, następnie nie odstępuję łóżka ukochanego na krok. Mamy tutaj idealne potwierdzenie tego, że skarb docenia się po stracie. Chociaż, nie, tfu. Tutaj chodzi bardziej o to, że kiedy stajesz oko w oko z tragedią i zdajesz sobie sprawę z tego, jak wiele masz do stracenia – zauważasz, jak wiele szczęścia ci to daje. Tak więc All uświadamia sobie, że na walkę z uczuciami, które bała się do siebie dopuścić jest już za późno. Zakochała się.

Bradin walczy o życie, jego brat zaś bije się z myślami. W głowie huczą mu słowa Czarnego i bezpodstawne oskarżenia, którymi zasztyletował go po postrzale, na chwilę przed utratą świadomości. A co najgorsze… zaczyna zastanawiać się, czy te oskarżenia aby na pewno były bezpodstawne.

Nie wiem, co mogę Wam więcej powiedzieć, żeby nie zdradzać treści. A wierzcie mi, że nie chciałabym jej ujawniać, choć mogłabym o niej rozmawiać godzinami. Zachęcam Was jednak, żebyście same zdecydowały się na spędzenie z Ostatnią Spowiedzią kilku godzin, bo zdecydowanie warto.

W recenzji pierwszego tomu wspomniałam Wam o tym, że znam tę historię jeszcze z czasów zanim Nina Reichter podpisała umowę o druk. Kiedy zaczęłam czytać wydawało mi się, że mogłabym napisać tę recenzję nie sięgając po papierowe wydanie tej książki, bo… przecież tak dokładnie ją pamiętam. A dziś uśmiecham się pod nosem kręcąc głową, bo to, co jeszcze pięć dni temu wydawało mi się tak oczywiste, dziś znów wywołuje miliony emocji i sprawia, że zaczynam wierzyć. Naprawdę. Do dziś nie rozumiem fenomenu książek Sparksa, który choć miłość opisuje piękną – to równie piękną jak i oczywistą i czytając jedno zdanie można domyślić się, o czym mówi kolejne. Tutaj tego nie ma. Tutaj każdy rozdział znów jest dla mnie tak samo zaskakujący jak za pierwszym razem, a kiedy do słów dopuszczę jeszcze podsuwane przed podświadomość obrazy – rozpływam się raz po raz od nowa.

Podobnie jak w pierwszym tomie mamy tutaj soundtracki, dzięki którym wyobrażenie opisanych scen jest nie tylko prostsze, ale i piękniejsze niż byłoby w momencie, gdybyśmy muzykę dobrali sami. Mamy język, którym autorka przyciąga już nie dziesiątki, ale setki czy nawet tysiące czytelników. I postaci, w których naprawdę nie sposób się nie zakochać – choć to nie tak, że lubi się wszystkich. Bo można ich zarówno kochać, jak i nienawidzić.

Jeśli przy bohaterach jesteśmy to muszę wspomnieć o przemianie, która zaszła w Ally. Myślę, że tutaj mogłabym wpasować stwierdzenie, że co nas nie zabije to nas wzmocni, bo ta cicha i niepewna All, którą poznaliśmy w pierwszym tomie, po zawirowaniach jakich doświadczyła jest dziś nie tylko dorosłą (bo pokuszę się o stwierdzenie, że wydoroślała), ale też pewniejszą siebie i tego, co robi kobietą.

" - Boję się.
- Bo? 
- Boję się odetchnąć, bo wtedy zachłysnę się szczęściem... 
A już raz ktoś próbował odebrać mi powietrze... " *

Bradin wciąż jest zakochany miłością bezsprzeczną i niepodważalną, wciąż jest zdolny do poświęceń i… wciąż burzy nasze przekonania o tym, że mężczyźni, którymi się otaczamy są warci uwagi. Aczkolwiek, kobiety, pamiętajmy, że ci na pozór nieidealni również mogą być cudowni i kochajmy tych, którzy nas kochają, zamiast szukać w świecie drugiego Czarnego. ;)

" A może ja chciałbym usłyszeć te wszystkie pytania, nie pomyślałaś o tym?
Może chciałbym na nie odpowiedzieć... " *

No i Tom… mój kochany, idealny, wspaniały Tom… Słodziłam o nim przy poprzedniej części i tutaj też mogłabym się rozckliwiać nad jego wspaniałością, ale zamiast tego powiem Wam tylko tyle, że o ile kochałam go w tamtej części – w tej oszalałam na jego punkcie jeszcze bardziej, choć zdawało mi się to niemożliwe.

" Bo choćbyś nie wiem, jak mocno próbował trzymać ją w swoich ramionach, 
przecież czujesz, że nie należy do Ciebie. " *

A to oczywiście nie koniec, bo poza bohaterami, których już znamy – mamy kilka nowych postaci. Przede wszystkim siejącą zamęt Violet, której choć z początku chyba nikt nie lubi, z czasem chyba każdy widzi w niej coś więcej niż natarczywą, byłą dziewczynę Bradina. Wielki plus za tę postać, bo jest naprawdę przemyślana i intrygująca.

" Teraz wiem, że wszystko, co kiedykolwiek napisano o miłości, jest prawdą. 
(...)
Chyba myślę o miłości więcej, niż powinnam.
Jestem pod wrażeniem jej mocy wpływania na nasze życie. " *

Płakałam rzewnymi łzami, by za chwilę się uśmiechnąć.
Śmiałam się, by za chwilę popaść w głęboką zadumę.
Nieczęsto zdarza mi się trafiać na książki, które wywołują we mnie tyle emocji.
Ostatnia Spowiedź wciąż jest moim numerem jeden wśród nowości wydawniczych i… mamy sierpień, a ja już okrzykuję ją książką 2013. (a nóż coś jeszcze mnie zadziwi, ale póki co…)

* "Ostatnia Spowiedź tom II" Nina Reichter

PS. Jestem świadoma tego, jak wielką szczęściarą jestem, że udało mi się zdobyć książkę już w poniedziałek, bo wiem, że tak jak przy pierwszym tomie, tak i tutaj jest problem z dostępnością. Niech Was to jednak nie zraża – warto poszukać (odsyłam na fanpage na facebooku, gdzie Tomek-administrator wrzuca nowinki na ten temat :) i poczekać na dostawę.

Moja ocena: Kolejne siedem, na sześć możliwych. :)