08:11:00

After 4. Bez siebie nie przetrwamy

 


Może to ciekawość, może pewien sentyment, z całą jednak pewnością nic innego nie podkusiło mnie do zakupu biletów. O ile pierwsza część tego filmu, o której pisałam tutaj, wzbudziła we mnie dość pozytywne uczucia, wywołując pewne uczucie deja vu, powrotu do typowych młodzieżówek, o tyle każda kolejna... była dokładnie taka sama. 

Kompletnie nic się tutaj nie zmienia. Zakochana para nastolatków, którzy na przestrzeni kolejnych czterech części teoretycznie stali się dorośli, naiwne uczucie wypełnione wiarą w to, że miłość przetrwa wszystko i warto walczyć o nią niezależnie od tego jak bardzo niszczy zakochanych, ciągłe stwierdzenia, że razem można wszystko, cukierkowość i seksualny bum, bo przecież inaczej godzić się i funkcjonować nie można. 

Może to też kwestia tego, że z całą pewnością byłam najstarszą osobą, która wzięła udział w tym seansie, miłosne uniesienia nastoletnich czasów mam dawno za sobą, a tuż przed seansem pochłonęła mnie przerażająca dorosłość... Dawno nie sięgałam też do książek z kategorii new adult, żeby nie powiedzieć, że od zbyt dawna nie sięgałam w ogóle do żadnych, nie licząc tych stricte związanych z obraną ścieżką naukowo-zawodową, jakże daleką od tego wszystkiego. W każdym razie - pewnie poszłabym na kolejną część, z całą pewnością dostając piąty raz dokładnie tę samą sieczkę. Ładnych aktorów, ładnych kadrów, niewiarygodnie toksycznej relacji nastolatków wpatrzonych w siebie aż nazbyt naiwnie. Nic więcej.

 

 Źródło zdjęć: grafika google