
Autor: Anna Dziewit - Meller
Wydawnictwo: Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania: maj 2012
Kategoria: literatura współczesna
Liczba stron: 288
Paweł Kozioł, cyniczny i wyrachowany typ, robi swoją małą karierę - zostaje nauczycielem tańca w szkole podstawowej gdzieś na Śląsku. W szarej rzeczywistości lat 90. jest jak intrygujący przybysz z innego świata. Tym łatwiej może realizować swój ohydny plan - ma teraz nieograniczony dostęp do małych, słodkich, niewinnych dziewczynek. Choć może nie tak bezbronnych jak mu się wydaje...
Moją uwagę na sam początek zwróciła okładka. Przechadzając się Empikowymi korytarzami, szukając czegoś fajnego i lekkiego, odnalazłam „Disko”.
Głównym bohaterem jest Paweł Kozioł (nie wiem czy tylko ja mam skojarzenie z Pawłem Koziołem z Rancza), dwudziestokilkuletni mężczyzna, nauczyciel. Bezwzględny typ, który za nic ma więzi rodzinne (no bo dlaczego nie odzywa się do Matki przez rok?). Liczy się on, jego upodobania, seks i wszystko, co z nim związane. Posada w szkole okazała się dla niego bardzo atrakcyjne - małe ciałka, małe rączki, małe piersi (jak to pisze na przedniej częśći okładki).
Książkę przeczytałam w ciągu dwóch dni. I mimo, że od tamego momentu minęły dwa tygodnie, ja nadal mam totalny mętlik w głowie. Pani Anna wykazała się, to oczywiste, niezwykłym pomysłem, który ubrała w słowa wręcz doskonale. Przedstawiła mężczyznę jako maszynę do seksu (dziwnie brzmi, ale to prawda). Ten chytry uśmieszek na ćwiczeniach tańca, gdzie dziewczynki się wykrzywiały, robiły - nawet nieświadomie - seksowne pozy. No i penis, który w jego życiu odgrywa największą rolę. Non stop „słyszymy” jak warczy na widok dziewczynek, jak doprowadza do szału mężczyznę, gdy ten widzi Magdę Orzeszek, nauczycielkę języka angielskiego w szkole.
Poznajemy również Agnieszkę, dwunastolatkę, która nieświadomie podbija serce nauczyciela. Ten wykorzystuje jej niewiedzę, tańczy z nią, po prostu - wykorzystuje w całości. A Agnieszka tak naprawdę nie wie, co on od niej chce. Dziewczynka wychowywana jest przez babcię dewotkę. Jej matka zginęła tragicznie, a ojciec osiągnął dno pijactwa. W takich rodzinach spokój jest czymś niespotykanym, dziewczynkę nie dziwi zalany w trupa ojciec, który daje jej co dziwniejsze prezenty, a postawa nauczyciela, ktory poświęca jej uwagę po prostu podbija jej serce.
Zastanawiam się nad tym, czy to nie przez takie powieści przylgnęła do mężczyzn taka niechybna łatka. W końcu nie każdy szaleje na punkcie seksu, nie każdy myśli o „przeleceniu” każdej dziewczyny, która mu się napatuchnie.
Zawiódł mnie koniec książki. Po napiętej akcji, która działa się przez całą ksiązkę, zakończenie było płytkie, szybkie, niespodziewane... Nie podobało mi się! Dlaczego takie coś zostało tak okrutnie zniweczone? Nie wiem, ale po całych niemal trzystu stronach spodziewałam się czegoś lepszego...
moja ocena 3/6